Od 5 lat spożywaliśmy mięso na bazie chemikaliów!

Kury, indyki i kaczki dostępne w polskich sklepach mogły być karmione paszą z dodatkiem olejów technicznych. Takie dodatki nie powinny trafiać do łańcucha pokarmowego – są przeznaczone wyłącznie do produkcji smarów i biopaliw. W tej sprawie prowadzone jest śledztwo. Według informacji, do których dotarła Wirtualna Polska, pod lupą jest co najmniej 66 zakładów należących do kilku dużych koncernów, które produkują pasze dla zwierząt. W ramach szeroko zakrojonej operacji Centralnego Biura Śledczego Policji przeszukano kilkadziesiąt zakładów produkujących pasze dla drobiu w związku
z podejrzeniem o fałszowanie składników lub manipulowanie dokumentacją związaną
z gotowymi produktami. Procedura mogła trwać nawet pięć lat.

Niedozwolone mieszanki trafiły na polski rynek

Przemysłowo hodowany drób jest „karmiony” tłuszczami, które zwiększają jego masę i powodują częstsze znoszenie jaj. Tłuszcze mogą być produkowane m.in. z oleju palmowego, rzepakowego i słonecznikowego. Niestety jednak w toku śledztwa ustalono, że działająca na rynku firma, której 90% udziałów posiada niemiecki koncern, sprowadzała z Rosji m.in. komponenty niespożywcze, wykorzystywane do produkcji paliw. Następnie były one mieszane z dopuszczonymi do spożycia składnikami i dystrybuowane jako pełnowartościowe produkty sprzedawane producentom pasz. Kolejno, niedozwolony produkt trafiał wówczas bezpośrednio do hodowli drobiu w całej Polsce.

Niektóre z substancji pozyskiwanych przez poznańską firmę mogły zawierać m.in. duże ilości pestycydów. Pestycydy znajdujące się w naszej żywności mogą powodować stany zapalne i uszkodzenia wątroby, serca i wpływać na układ nerwowy. Ryzyko poważnych problemów zdrowotnych wzrasta, jeśli spożywasz więcej pestycydów niż zalecana ich ilość. Obecnie mamy do czynienia z plagą alergii pokarmowych będących skutkiem spożywania pestycydów. Kiedyś nie występowały one z taką częstotliwością jak dziś. Liczne badania pokazują, że pestycydy mogą powodować uszkodzenia skóry i oczu, a także uszkadzać układ kostny.

Postawiono zarzuty

Zarzuty postawiono Maciejowi i Monice J., przedstawicielom niemieckiego koncernu działającego w Polsce. Prokurator postawił im zarzut prania pieniędzy oraz wspomniane wcześniej oszustwo polegające na fałszowaniu certyfikatów i badań tłuszczów, które trafiały do pasz. Osiągnięte korzyści, ze sprzedaży niedozwolonych prawnie produktów szacuje się na kwotę co najmniej 176 mln złotych. Para trawiła na trzy miesiące do tymczasowego aresztu. Ponadto, zarzuty otrzymali również prokurent i laborantka, którzy nie przyznają się do winy.

Jeszcze w tym tygodniu prokuratura i Główny Inspektorat Weterynarii mają otrzymać szczegółowe wyniki badań zafałszowanych olejów.

______________________________

Autor: Magdalena Chowaniec

Autor zdjęcia głównego: Lukas/pexels.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.